niedziela, 30 stycznia 2011

zimowy sen

zimowa depresja - pierwszy raz doświadczona, żadne tabletki, żaden psycholog nic nie pomaga
są tylko marzenia o wiosennym czasie i ubraniu płaszcza kupionego w lumpeksie za 3 zł, mokasynów z przeceny. popołudnia na trawie z truskawkami, rozmowami o wszystkim i niczym. papierosie za papierosem.
ciepłym deszczu na starym mieście. licznych kafejkach z ogródkiem. orzeźwiającym piwie w piątkowy ciepły wieczór. o nocy spędzonej na spacerach po mieście. śmiechu. o weekendowych wyjazdach. porannej rosie podczas porannej kawy i papierosa. wylegiwania się na hamaku i czytaniu kolejnej biografii.  kinie plenerowym. rowerowych wycieczkach. moczeniu nóg, śpiewając przeboje glamrocka. wieczorach na kei z herbatą i gwiazdami.
potrzebuję energii słonecznej.














sobota, 29 stycznia 2011

Przebudzenie

Właśnie obejrzałam ,,Przebudzenie''. Jetem pod wrażeniem. Ani gry aktorskiej, ani scenariusza, ani muzyki, ani efektów specjalnych, ani montażu, ani reżyserii. A może wszystkiego po trochu. Zrobiły na mnie wrażenie dwie sceny:
  • gdy Clay nie zasypia - tu Hayden Christensen daje mi nadzieję, że nie jest złym aktorem (to jedyny film, jaki z nim oglądałam)
  • scena śmierci - wołanie o pomoc, ostatni papieros i oddanie Matki

Ogólnie film, był nudny, ciągnął się nieskończenie  długo. Fabuła, była niedopracowana i zbyt monotematyczna.